O co walczymy
Aktualności
- 2024-01-17Wójt - odmowa publikacji wyroku
- Wójt odmawia publikację wyroku
- 2023-12-21Szkoła w Dębogórzu
- Ugięcie więźby dachowej w szkole w Dębogórzu
- 2023-11-30Obwodnica - odprowadzanie wód opadowych
- Wniosek o zawieszenie postępowania w celu udzielenia pozwolenia wodnoparwnego na wykonanie urządzeń wodnych.
Członkowie stowarzyszenia »
2016-02-17 - Odpowiedź na Apel Wójta
Szanowni Mieszkańcy Gminy Kosakowo !
Poniżej publikujemy pismo jakie Stowarzyszenie wystosowało do Pana Wójta w związku z ukazaniem się na stronie internetowej gminy informacji pt: „ Apel o rozwagę” i „Zbieranie podpisów”.
Pan Wójt
Gminy Kosakowo
W związku z treścią publikacji Kancelarii Gminy pt. „ Apel o rozwagę” i „Zbieranie podpisów” Stowarzyszenie Ekologiczno-Kulturowe „Nasza Ziemia” z siedzibą w Kosakowie wyraża stanowczy sprzeciw wobec wprowadzania w błąd opinii publicznej treściami stanowiącymi półprawdy, manipulację faktami oraz insynuacje pod adresem członków Stowarzyszenia. Jest to niedopuszczalne i obraźliwe. Zamiast merytorycznych argumentów kolejny raz widzimy tekst o „straszeniu mieszkańców” i „wymyślonych zagrożeniach”.
Niestety niczego nie wymyśliliśmy.
To Państwowy Instytut Geologiczny w Warszawie napisał, że w złożu soli Mechelinki w 2014r rozpoczęto budowę podziemnych składowisk odpadów niebezpiecznych, a PGNiG i OSM złożyli wnioski o uwzględnienie w planie zagospodarowania przestrzennego województwa pomorskiego, który jest obecnie opracowywany, budowy gazociągu wysokiego ciśnienia DN 700 przebiegającego od PMG Kosakowo wzdłuż kanału ściekowego do morza w Mechelinkach oraz budowy kolejnych 10 kawern w klastrach C i D. Pytamy więc, co zrobiły władze gminy, a w szczególności Pan Wójt, aby temu zapobiec? A może to Państwowy Instytut Geologiczny pisze nieprawdę i straszy mieszkańców ? Czy Pan to wyjaśnił ? Zgoda, że w Studium nie ma zapisów o budowie gazociągu wysokiego ciśnienia i rozbudowie PMG Kosakowo, jak też o budowie składowiska odpadów niebezpiecznych. Ale nie ma także zakazu ich budowy. A to oznacza, że jest taka możliwość, że niebezpieczeństwo ich wprowadzenia na nasz teren nie zostało wyeliminowane.
To Stowarzyszenie Nasza Ziemia bez ustanku tłumaczy, że brak w Studium zakazów takich inwestycji umożliwia w rzeczywistości ich realizację. Dlatego złożyliśmy uwagi do Studium domagając się wprowadzenia zakazów do jego treści. Gdyby Pan Wójt rzeczywiście szanował mieszkańców gminy i ich wolę oraz bronił ich interesów, tak jak to deklaruje, to sam wprowadziłby do Studium zapisy o zakazie budowy gazociągu wysokiego ciśnienia od PMG Kosakowo do morza w Mechelinkach, zakazie rozbudowy PMG Kosakowo poza zakres wynikający z udzielonej PGNIG w 2001r koncesji, zakazie składowania i magazynowania odpadów niebezpiecznych w tym promieniotwórczych w złożu soli Mechelinki. Podkreślamy, że nie chodzi o teren całej gminy, a o złoże soli. Zatem tłumaczenia, że nie można takiego zakazu wprowadzić, bo mamy już magazyny ropy są czystą demagogią.
Zaskakuje nas przy tym nagła troska władz gminy o stan Głównych Zbiorników Wód Podziemnych. Gdzie była ta troska jak budowano na terenie tych zbiorników Podziemny Magazyn Gazu Kosakowo, kanał ściekowy z Dębogórza do Mechelinek, Cmentarz Komunalny w Pierwoszynie? To władze gminy sprzedały gminie Gdynia dodatkowe grunty położone na Zbiornikach Wód Podziemnych na poszerzenie cmentarza, nie troszcząc się o możliwe ich zanieczyszczenie. Odrzucono nasze wnioski nawet o przeprowadzenie ekspertyz przez fachowców. My „zgłębiliśmy” stosowne przepisy i dlatego wiemy, że takich inwestycji na tym terenie posadawiać nie wolno.
Nie chcemy używać równie dobitnych słów, co w gminnym apelu, choć zarzucanie podłości w działaniu jest oszczerstwem i zniesławieniem. Gdyby władze gminy w istocie zabezpieczały bezpieczeństwo mieszkańców, nasze działania nie byłyby potrzebne i nie znalazłyby społecznego poparcia. Czy Pan wójt zapomniał jak urzędnicy gminni, pod jego nadzorem, wprowadzili do miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego ( ul. Kasztanowa ) możliwość składowania odpadów niebezpiecznych ? A taki sam zapis w pierwszej wersji projektu Studium ? To dzięki naszym uwagom i działaniom oraz protestom mieszkańców te zapisy zostały usunięte. Ale Państwowa Agencja Atomistyki wskazuje Mechelinki jako potencjalną lokalizację składowiska odpadów wysokoradioaktywnych, a PGNiG nadal forsuje swój wniosek do planu wojewódzkiego. Czy Pan Wójt zapomniał, dlaczego mieszkańcy gminy przyjechali na sesję Rady Gminy w dniu 27 sierpnia 2015r. i w jaki znaczący sposób wyrazili swoje oczekiwania? O planach Lotosu Pan Wójt wiedział doskonale od kilku lat – nie ze styczniowych doniesień prasowych – ale z wniosków PGNiG, interpelacji poselskich i odpowiedzi na nie i in. Może zamiast pozornych działań takich jak wystąpienie z pismem do Prezesa Zarządu Lotosu należałoby wystąpić do Zarządu PGNiG i zażądać w imieniu mieszkańców wycofania wniosków do planu wojewódzkiego? Można długo wymieniać dalsze przykłady.
Jeżeli Pan Wójt nie chce zapewnić naszym dzieciom i wnukom „napromieniowanej przyszłości”, to dlaczego nie zgodził się na wprowadzenie do Studium zapisów, które by temu zapobiegły ?
W odniesieniu do zbierania podpisów. „Akcja z podpisami”, jak to określono w gminnym piśmie, była spontaniczną, oddolną inicjatywą mieszkańców gminy. Stowarzyszenie „Nasza Ziemia” w pełni solidaryzując się z postulatami mieszkańców jedynie poparło tą inicjatywę i udzieliło jej organizacyjnej pomocy. Tym bardziej, iż postulaty mieszkańców są zbieżne z uwagami jakie Stowarzyszenie wniosło do projektu Studium.
Nie wiemy, dlaczego autor tekstu gminnego tak lekceważąco wyraża się o mieszkańcach gminy, którzy wystąpili z Apelem do Rady Gminy w ważnej dla nich sprawie. Wiemy, że nie można tego akceptować. Szkoda, że autor paszkwilu nie miał odwagi się pod nim podpisać. Skoro jednak tekst został zamieszczony na stronie internetowej gminy rozumiemy, iż jest wyrazem stanowiska Pana Wójta i jego aparatu urzędniczego w tej sprawie. Wobec tego stanowczo protestujemy przeciwko zniesławianiu radnej Mirosławy Piotrowskiej i podawaniu nieprawdziwych informacji. To autor pisma gminnego wprowadza opinię publiczną w błąd manipulując faktami. W rzeczywistości bowiem przed sesją Rady Gminy do Stowarzyszenia Nasza Ziemia wpłynęło ponad 1300 podpisów, natomiast nie były to wszystkie podpisy, które mieszkańcy zebrali pod Apelem do Rady Gminy. Ogólną ilość zebranych podpisów szacujemy na około 1500, lecz listy z nimi znajdowały się jeszcze u osób zbierających. Wyjaśniamy, iż na każdej liście widniał numer porządkowy, imię i nazwisko mieszkańca, nazwa miejscowości, w której mieszka i jego pełny adres lub pesel oraz własnoręczny podpis. Początek listy opatrzony był nagłówkiem z treścią Apelu Mieszkańców. Zatem ustalenie treści Apelu i zidentyfikowanie mieszkańców, którzy podpisali się pod nim nie nastręcza żadnych trudności. Każda z podpisujących się osób dokonywała tego dobrowolnie, będąc w pełni świadomą pod czym się podpisuje i deklarując się jako mieszkaniec naszej gminy. Dysponujemy oryginałami list i w razie potrzeby przedstawimy je stosownym organom jako dowód w sprawie. W cyt. piśmie gminy nie wskazano kto i na jakiej podstawie ustalił inną liczbę podpisów i w oparciu o jakie fakty zakwestionował ich liczbę. Poza tym powołując się na wymogi prawne nie wskazano żadnych przepisów prawa. Podkreślić należy, że wymogi, na które powołuje się pismo wynikają z ordynacji wyborczej i dotyczą wyłącznie list wyborczych. Brak natomiast jakichkolwiek podstaw prawnych do ich zastosowania do Apelu Mieszkańców. Co do treści Apelu widocznie mieszkańcy uznali, że mają powód do zbierania podpisów i ocenili, że zarówno wójt jak i radni w niewystarczającym stopniu dbają o ich interesy.
W tych okolicznościach brak jakichkolwiek podstaw do kwestionowania wiarygodności i miarodajności apelu mieszkańców, a zamiast szukać wyimaginowanych braków należałoby szanować prawo mieszkańców do wyrażania własnych opinii i ocen oraz podejmowania działań dla zapewnienia realizacji interesów Wspólnoty. Bagatelizując uwagi i sugestie mieszkańców Gminy Wójt, niektórzy radni i urzędnicy starają się dzielić społeczność gminną. Ale społeczeństwo w Gminie Kosakowo jest świadome swoich racji i chce Gminy przyjaznej i czystej. Ludzi dążących do tego celu jest coraz więcej.
Prezes Stowarzyszenia
Marcin Buchna
Nie dajmy się omamić kolejnymi „informacjami” podawanymi przez Pana Wójta i jego urzędników.