O co walczymy
Aktualności
- 2024-01-17Wójt - odmowa publikacji wyroku
- Wójt odmawia publikację wyroku
- 2023-12-21Szkoła w Dębogórzu
- Ugięcie więźby dachowej w szkole w Dębogórzu
- 2023-11-30Obwodnica - odprowadzanie wód opadowych
- Wniosek o zawieszenie postępowania w celu udzielenia pozwolenia wodnoparwnego na wykonanie urządzeń wodnych.
Członkowie stowarzyszenia »
2015-06-24 - Gdzie są flądry z Zatoki Puckiej?
Wstępne badania stężenia zasolenia oraz zawartości tlenu w Zatoce Puckiej pokazały, że środowisko wodne jest w normie. - Ale wyniki te są sprzeczne z danymi z zeszłego roku - mówi prof. Jan Marcin Węsławski z PAN w Sopocie.
Rybacy alarmują o spadku połowów ryb w Zatoce Puckiej. Problem ma dotyczyć zwłaszcza flądry. Część naukowców problemy z połowem wiąże ze zrzutem do wody solanki, która powstaje w trakcie budowy podziemnych magazynów na gaz w gminie Kosakowo pod Gdynią.
Jak wynika z raportów monitoringu rybołówstwa, w 2009 r., kiedy to PGNiG rozpoczęło proces ługowania kawern, czyli podziemnych komór, na terenie całej Zatoki wyłowiono 165 ton flądry. Raport za rok ubiegły mówi o 140 tonach. Wyników za ten rok jeszcze nie ma - połów flądry rozpoczął się w czerwcu (od lutego do maja ryba jest pod ochroną), a małe kutry składają raporty miesięczne.
- W Zatoce właściwie nie ma ryb, tak źle jeszcze nie było - powiedział mi wczoraj Paweł Nyczke, jeden z ośmiu rybaków w Mechelinkach pod Gdynią, gdzie ok. 2 km od brzegu zrzucana jest solanka. - Nie pamiętam, kiedy ostatni raz widziałem dorsza. Jest też problem z łososiem, turbotem czy trocią. Ale tylko tu. Jak większe kutry wypłyną na głębokość 85 m, przywożą dwie tony dorszy. U nas - pustynia.
Kawerny to potężne komory zlokalizowane na głębokości 1 km. Wypłukiwane są oczyszczonymi ściekami w głębokich pokładach soli kamiennej na lądzie. Wydobyta w trakcie budowy solanka jest odprowadzana rurą do Zatoki Puckiej, a tam za pomocą dyfuzorów mieszana z morską wodą. Dotychczas, czyli od 2009 r., zrzucono 9,3 mln m sześc. solanki.
- Badania wykonane wtedy przez Instytut Morski wykazały niedotlenienie zatoki, czyli 2 mg tlenu na litr wody - mówi prof. Jan Marcin Węsławski z Instytutu Oceanologii PAN w Sopocie, który od dawna przekonywał, że solanka zaszkodzi Bałtykowi. - Przy takim stężeniu następuje tzw. przyducha i ginie wszystko, co potrzebuje tlenu, a ryby udają się tam, gdzie warunki są znacznie lepsze i gdzie jest pokarm.
Rok temu Uniwersytet Gdański zamontował pięć czujników w obrębie zrzutu solanki. Jak się okazało tydzień temu, dwa - w tym jeden kluczowy - zaginęły.
We wtorek płetwonurkowie zeszli na dno Zatoki, by pobrać próbki. Poznaliśmy wstępne wyniki - te dotyczące stężenia tlenu i zasolenia.
- Mamy początek lata, falowanie było dość duże - więc sprzyjające warunki - woda jest wystarczająco dotleniona, a osad nie zawiera siarkowodoru - powiedział "Wyborczej" Lech Kotwicki z Instytutu Oceanologii PAN w Sopocie. - Zasolenie również w normie. Oznacza to, że w tych warunkach obszar może być zasiedlany przez organizmy żywe. Badanie powtórzymy, gdy nastąpi kolejny zrzut solanki.
PGNiG przekonuje, że sytuacja jest pod kontrolą. - W wyniku niezależnych badań przeprowadzonych przez Instytut Budownictwa Wodnego PAN oraz Instytut Morski w Gdańsku zanotowane przyrosty zasolenia mieszczą się w granicach 0,3-0,4 promila, i to tylko na obszarze około 300 x 300 m, licząc od środka instalacji zrzutowej - odpowiada rzecznik prasowy spółki Dorota Gajewska. - Co najważniejsze, poza tym obszarem nie stwierdzono zmian zasolenia, co dobitnie dowodzi, że zrzut solanki nie ma praktycznie wpływu na wzrost zasolenia Zatoki Puckiej. Tym samym nie może być mowy o wpływie solanki na populację flądry. Pomiary zasolenia w sąsiedztwie zrzutu nie wykazywały wzrostu zasolenia powyżej 0,5 promila, czyli wartości granicznej zakładanej w decyzji środowiskowej, co jest wartością niemającą wpływu na życie ryb i innych organizmów morskich.
Badania, na które powołuje się PGNiG, realizowane były w 2009 r. oraz od kwietnia do października 2012 r. Wykazały wtedy występowanie przedstawicieli 20 gatunków ryb. Decyzję środowiskową, która umożliwiła budowę rury w 2008 r., wydał wojewoda pomorski. Komitet Badań Morza PAN ostrzegał wtedy, że opracowany raport oddziaływania na środowisko "jest oparty na źle dobranych przesłankach, niepełnej analizie oraz braku odpowiednich badań, dlatego nie pozwala właściwie ocenić zagrożeń dla środowiska wynikających z przygotowania kawern solnych".
źródło: wyborcza.pl